Film zobaczyłem głównie z ciekawości jak wypadnie w nim Wolowitz :D i muszę przyznać, że według
mnie wypadł tysiąc razy lepiej niż Hugh Grant, przy całym szacunku do niego, Hugh Grant, zawsze
gra Hugh Granta w nieco innych odsłonach, natomiast Helberg przez cały film podwyższał sobie
głos co dosyć śmiesznie brzmiało biorąc pod uwagę, że na co dzień operuje znacznie niższymi dźwiękami.
Jedyny moment, gdzie nieco obniżył głos była scena sam na sam z panią Florance w jego mieszkaniu,
tak to cały film jechał na wysokich dźwiękach, podziwiam ! :D
Szkoda zę bez nominacji. Bardzo niesprawiedliwie bo rola mistrzowska a kunsztem aktorskim dorownal Mettler Streep.